Rok 2023 zdecydowanie upływał pod znakiem ESG i nie inaczej będzie w kolejnym. Na wszelkich konferencjach branżowych, bez względu na ich główny temat, zrównoważony rozwój walczył o „czas antenowy” ze sztuczną inteligencją i walką z dezinformacją. Najciekawsze dyskusje łączyły zresztą wszystkie te wątki, co pozwalało najpełniej przyjrzeć się zagrożeniom i szansom na przyszłość.
Kluczowe w tym roku zagadnienia z zakresu ESG, o największym wpływie na świat PR, streściłabym do trzech nazw: CSRD, ESRS i Green Claims.
1. CSRD i ESRS-y, czyli rewolucja transparentności
5 stycznia 2023 r. w UE weszła w życie dyrektywa CSRD, która reguluje raportowanie zrównoważonego rozwoju. Co istotne, Polska ma od tego czasu 18 miesięcy na jej implementację. Esperci podkreślają jednak, że nie warto z raportowaniem czekać do ostatniej chwili, by nie utracić konkurencyjności i na czas dostarczać partnerom oczekiwane przez nich dane. W ślad za CSRD, 31 lipca ogłoszono długo wyczekiwane ESRS-y, czyli standardy, według których to raportowanie będzie się odbywać. 22 grudnia w dzienniku urzędowym EU znalazło się natomiast odpowiednie rozporządzenie delegowane na ich temat (tutaj).
Jak widać na podstawie kilku tych dat był to gorący rok. A nie wymieniam tu przecież wielu innych regulacji sektorowych (więcej o CSRD piszę tutaj).
Dlaczego CSRD i ESRS-y to rewolucja? Ze względu na liczbę podmiotów stopniowo podlegających raportowaniu. W Polsce będzie to ok. 4 tys. firm (pierwsze, czyli największe spółki, głównie giełdowe już od stycznia ’24, kolejne – od stycznia ‘25), ale pośrednio, wg szacunków KIG, nawet 100 tys. To rewolucja także ze względu na zakres ujawnień i jednolitą metodologię raportowania, a także na obowiązkowy audyt.
Koniec z dowolnością i laurkami. Raport ma być rzetelnym obrazem firmy, z jej sukcesami i wyzwaniami (czyt. ryzykami z jakimi się mierzy i negatywnym wpływem jaki stwarza).
2. Raportowanie a PR
CSRD i ESRS-y zrodziły szereg pytań, dyskutowanych w branży PR niemal przez cały rok. W jakim zakresie będziemy odpowiadać za raportowanie i czy to pora na zawodowy pivot?
Mam nadzieję, że w większości firm – podobnie jak banki i spółki giełdowe – potraktuje czynniki ESG jako element zarządzania. Nie marginalizując ich do samego raportu. Raportowanie nie jest przecież celem samym w sobie, tylko przedstawieniem efektów, zwieńczeniem zrównoważonego prowadzenia biznesu.
Mam nadzieję, że obowiązek raportowania to będzie impuls, by przyjrzeć się obszarom wpływu firmy, uwzględnić czynniki społeczne i środowiskowe w procesie zarządzania i zaplanować autentyczne zmiany, np. redukcję emisji CO₂.
Dlatego PR-owców najchętniej widziałabym jako koordynatorów procesu wydawniczego związanego z powstaniem raportu (co jest nie lada wyzwaniem, wymaga umiejętności zarządzania projektami, umiejętności redakcyjnych i dobrej znajomości swoich odbiorców). Widziałabym nas jako osoby odpowiedzialne za niezwykle istotną sprawę, kluczową dla zrównoważonego rozwoju – czyli komunikację z interesariuszami. Z ich różnym poziomem wiedzy i różnymi oczekiwaniami.
Zapewne niewiele osób wczytało się już w szczegóły ESRS-ów, więc korzystam z okazji i polecam przejrzenie chociaż głównych tematów i kategorii. Np. w obszarze S nie znajdziemy oddziaływania na szeroko pojęte społeczeństwo, a jedynie (aż!) na pracowników, klientów i „affected communities”. Podstawowe dla nas grupy, można powiedzieć „chleb powszedni” w codziennej, komunikacyjnej pracy. Czy taki kształt raportowania to będzie przyczynek do zmiany kierunków akcji CSR? Oto jest pytanie!
3. Greenwashing i Green Clams
Kolejnym gorącym tematem mijającego roku była walka z wszechobecnym greenwashingiem. Wg rozmaitych badań ok. 80% komunikacji marketingowej zawiera „zielone”, czyli odwołujące się do środowiska treści. Wiele z nich to komunikaty ukryte (np. zdjęcia, kolory). Ale i te wyrażone wprost są niepełne lub zwyczajnie wprowadzają w błąd. Do tego w EU funkcjonują 232 różne oznakowania środowiskowe (wiecej o greenwahingu piszę: tutaj, a informacje o jednym z wielu badań nt powszechności tego zjawiska znajdziecie tutaj).
W styczniu media obiegła informacja o postępowaniu UOKiK w sprawie 8 firm i potencjalnego stosowania przez nie greenwashingu. A przez kolejne miesiące z Brukseli dochodziły głosy o pracach nad ochroną konsumentów (aktualizacja dyrektyw) i nad Green Claims (nowość). Mamy co prawda obowiązujące od dawna ustawy o nieuczciwej konkurencji i nieuczciwych praktykach rynkowych, jednak tematy środowiskowe najwyraźniej wymagają dedykowanych przepisów i bardziej precyzyjnych wskazówek, odnoszących się do tego konkretnie tematu.
Znamy już wiele szczegółów z zapowiadanych dyrektyw – dotyczą one oznakowania produktów, zakazanych praktyk i kar. I choć nowe przepisy jeszcze nie obowiązują, warto od zaraz zrezygnować z niejednoznacznych określeń takich jak eko, bio czy przyjaciel natury – jeśli nie mamy zewnętrznych certyfikatów i „dowodów doskonałej efektywności środowiskowej”. A jeśli mamy – chwalny się, bo jest czym!
fot.: metamorworks, canva