ESG, sustainability i zrównoważony rozwój to tematy coraz częściej obecne w pracy rzecznika / rzeczniczki czy specjalistki / specjalisty do spraw PR. Pojawiają się w strategiach biznesowych, deklaracjach klimatycznych, informacjach prasowych i… w firmowych kuchniach. W tych ostatnich – idę o zakład – w dużej mierze w kontekście raportowania. W rozmowach padają terminy CSRD i ESRS. W powietrzu można też wyczuć pewien niepokój. Co to będzie, jak to będzie, i kto będzie za to odpowiedzialny. Chcę wszystkich uspokoić. Wyjaśniam tutaj, czym jest ESG, jak może dotyczyć działów PR i jakie niesie korzyści. Uczestnicy moich szkoleń mówią, że dostrzegli w ESG szanse, że wyszli poza schemat i przeszli od „muszę” do „chcę”. Przejdź zatem i ty.
Zapraszam do przeczytania cz. 1 tego artykułu, gdzie wyjaśniam, czym jest ESG oraz jakie zmiany wnosi raportowanie zrównoważonego rozwoju wynikające z dyrektywy CSRD i kogo obowiązuje. Zastanawiam się tam również, w jakim stopniu wspomniane raportowanie to praca dla PR-owca.
Od czego firma powinna zacząć działania w obszarze ESG? Wskazówki dla biznesu
Nie zalecam, by rozpoczynać od samego raportowania. Najpierw przecież trzeba mieć co zaraportować. Najbardziej logiczna kolejność to sprawdzenie obecnego stanu rzeczy (gdzie jesteśmy, co jest od nas wymagane, czego nam brakuje), następnie strategia i plan (gdzie chcemy być, kiedy i jak tam dojdziemy), a na samy końcu raportowanie (mierzenie i komunikowanie wykonania planu).
Wasze zarządy, a was razem z nimi, czekają następujące kroki, które przedstawiam tu w telegraficznym skrócie:
- Zainteresowanie tematem ESG (wyzwania, szanse, zagrożenia, wpływ na finanse firmy, obowiązujące regulacje i kontekst).
- Poznanie biznesowych korzyści i strat, jeśli zignorujecie temat (korzyści to efektywność, niższy koszt kapitału, bezpieczniejsze aktywa, przyciąganie inwestorów, klientów i pracowników; innymi słowy: kto nie będzie miał niskoemisyjnego łańcucha dostaw, czystej energii, czy opakowań z granulatu – nie dostanie pożyczki, nie zachęci inwestorów i nie przyciągnie klientów).
- Określenie, jakie regulacje was obowiązują, od kiedy, jakie wymogi już spełniacie, jakich nie, gdzie są luki i jak te luki wypełnić (m.in. policzenie śladu środowiskowego firmy i produktów, poczynając od węglowego, a także przegląd polityk i regulaminów).
- Odpowiedź na kluczowe pytania: jaka jest nasza motywacja, ambicja i apetyt na zmianę (robimy minimum, chcemy spełnić niezbędne wymogi, czy może chcemy na tym zarabiać i budować przewagi).
- Określenie krótko-, średnio- i długoterminowych celów (kiedy chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną, tak by wzrost średniej globalnej temperatury nie przekroczył 1,5 °C, jak zredukujemy emisje gazów cieplarnianych, jaki jeszcze nasz inny negatywny wpływ chcemy ograniczyć, jak zadbamy o dobrostan ludzi – pracowników i klientów).
- Określenie sposobów realizacji tych celów (np. rozwiązania gospodarki obiegu zamkniętego, zmniejszenie udziału paliw kopalnych na rzecz OZE, wymiana starego parku maszynowego, unowocześnienie procesów; ważne, by rozstrzygnąć, z jakim zespołem to zrobicie, czy własnymi siłami, czy z firmą consultingową, czy przez zakup usług, np. w zakresie liczenia śladu węglowego).
- Wdrożenie metodologii wskaźników ESRS (sprawdzenie zgodności ze standardami raportowania i automatyzacja zbierania danych).
- Konsekwentne działanie (oparcie na wartościach, autentyczność, rzeczywisty wpływ i zmiany, spójność, angażowanie pracowników).
- Stała edukacja (w tym przekazywanie „w dół”, do pracowników, ale też dostawców, którzy mają mniejszy dostęp do wiedzy i mniejsze możliwości finansowe).
- Stałe sprawdzanie (aktualnych emisji, ale też aktualności celów, ich zgodności z nowymi rekomendacjami; uwzględnianie nowych technologii i standardów).
Szerzej o przygotowaniach do raportowania zrównoważonego rozwoju piszę tutaj.
Wracając do punktu wyjścia, czyli kolejności działań przy raportowaniu według CSRD: firmy najpierw powinny zmierzyć swój wpływ (w tym ślad węglowy), potem zdecydować, co z tym wpływem robią, potem opracować strategię i plan operacyjny, a potem działać. I dopiero na końcu tego procesu jest raportowanie. Nie odwrotnie.
Jaka jest wobec tego rola PR-u w kontekście ESG?
- Edukacja własna. Na pewno warto się orientować, o co chodzi w ESG. Trudno przecież o czymś mówić – świadomie, elokwentnie i uczciwie – mając małe pojęcie o temacie. Czy wiesz np. co to jest neutralność węglowa i klimatyczna; i czy można tych terminów używać zamiennie?
- Wspieranie i budowa kultury organizacyjnej skoncentrowanej wokół aspektów ESG, czyli opartej na dialogowości, świadomość zmian klimatu i wyzwań społecznych, a także na inkluzywności i różnorodności. Ważnym aspektem jest tu edukacja interesariuszy, poczynając od pracowników i klientów. Obie grupy wymagają wsparcia w procesie transformacji. Ci pierwsi powinni mieć wiedzę z obszaru ESG dostosowaną do swego stanowiska, ci drudzy poszukują rzetelnych informacji dotyczących produktów. Do tego dochodzi angażowanie pracowników do wspólnego wysiłku i konkretnych działań, ale też do udziału w raportowaniu i zbieraniu danych. Przyda się również wzmacnianie postawy akceptacji dla zmienności jako takiej.
- Komunikacja wewnętrzna i zewnętrzna (w tej kolejności) celów strategicznych firmy, uwzględniająca czynniki ESG. Chodzi o publiczne ogłoszenie zobowiązań oraz sposobów na osiągnięcie celu, a także o bieżące komunikowanie postępów. Ważne są tu transparentne dane, według stałej metodologii oraz zaudytowane wyniki. Komunikacja obejmuje również wsparcie raportowania, ale rozumiane jako skład, edycja, redakcja oraz publikacja raportu zrównoważonego rozwoju, a nie koordynacja projektów ESG i zbierania danych (czyli układ raportu, przejrzystość, dobrze dobrane infografiki, wstępniak CEO, realizacja mediaplanu itp.). Warto dodać, że taka strategia to projekty na lata (lub dziesięciolecia!). Zatem obowiązuje filozofia małych kroków i motyw drogi.
- Działania w obszarze S. Mogą one wymagać przedefiniowania i zmiany akcentów. Zwracam uwagę, że zaangażowanie społeczne nie jest w raportowaniu priorytetem. Najważniejsze grupy to pracownicy i klienci, czyli interesariusze, na których firma ma największy bezpośredni wpływ podczas swej zasadniczej działalności (ważniejsze jest, jak firma zarabia, a nie jak potem charytatywnie wydaje). Kluczowy w obszarze „S” będzie wybór priorytetów wpisanych do tzw. analizy istotności – dotyczy ona całej firmy i wszystkich obszarów (też E i S), a w jej wyniku krystalizują się strategiczne dla danej firmy inicjatywy. Podczas działań w obszarze S, czyli tam gdzie mowa o ludziach, niezmiennie przyda się nasza znajomość interesariuszy i ich potrzeb oraz umiejętność dialogu. Przy nas pozostanie też koordynowanie niektórych partnerstw.
- Troska o wszystkie grupy odbiorców. Duże znaczenie mieć będzie spójna komunikacja tematu ESG wobec wszystkich, którzy oczekują od przedsiębiorstwa odpowiedzialności i wykazania wpływu na klimat i na społeczeństwo. Czyli wobec pracowników, inwestorów, kontrahentów, konsumentów, instytucji finansowych, regulatorów, aktywistów, działaczy (i zapewne też konkurencji). Chciałabym zwrócić szczególną uwagę na partnerów i dostawców. Wiele może się zmienić w relacjach biznesowych z tymi grupami – podmioty, które nie będą spełniać wymogów w zakresie emisji, czy standardów pracowniczych, nie będą mogły być partnerami. Dlatego warto wspierać dział zakupów w mądrej komunikacji.
Zachęcam, by na początku drogi ku zrównoważoności i transparentności zainwestować w dwie rzeczy: warsztaty strategiczne dla zarządu oraz edukację pracowników. Bez zrozumienia tematu na najwyższym szczeblu i bez chętnej do działań kadry daleko nie zajdziemy.
Gdzie szukać wiedzy na temat ESG i raportowania?
Można zacząć od własnego grona kontaktów – koleżanek lub kolegów PR-owców, którzy ogłaszali swoje pierwsze raporty, np. zrzeszonych w Polskim Stowarzyszeniu Public Relations. Ponadto spoglądałabym na spółki giełdowe i firmy finansowe, które już dziś raportują wg NFRD (pozytywnie wyróżniają się też firmy telekomunikacyjne i technologiczne). Warto wreszcie śledzić raporty z biblioteki na stronach Forum Odpowiedzialnego Biznesu, zwłaszcza te nagradzane w konkursie „Raporty zrównoważonego rozwoju”. Choć z zastrzeżeniem, że wiele zmian wniesie zapewne obowiązkowy audyt. Na ten moment mamy bowiem dużą dowolność i pewne uwagi do jakości raportowania (por. Global ESG Monitor, który sam w sobie jest skarbnicą wiedzy i może być użyty jako instrukcja, jak raportować).
Dziś w naszym kraju odbywa się dziennie przynajmniej kilka wydarzeń dedykowanych ESG. Jest to główny temat najważniejszych konferencji ekonomicznych, łącznie z Forum w Krynicy, Forum Ekonomicznym w Karpaczu i Open Eyes Economy. Są też studia, kursy, webinary itp., łącznie z programami dedykowanymi dla zarządów. Są wreszcie firmy consultingowe oraz wielu niezależnych ekspertów, którzy mierzą wpływ i pomagają w poukładaniu strategii. Oczywiście ESG zajmuje się też wielka czwórka. Nota bene w 2019 r. dział ESG w jednej z nich liczył 15 osób, a dziś zapewne ponad 50. Nie bez powodu. ESG to nie chwilowa moda, a licencja na dalsze działanie firmy.
Na koniec: nie zapominajmy o celu
Warto nie tracić z oczu celów, którym służy cały ten wysiłek – raportowanie, transparentność, ograniczanie emisji itd. Naszym dążeniem jest – odwołując się do Zielonego Ładu – sprawiedliwie, dobrze prosperujące społeczeństwo, żyjące w nowoczesnej, zasobooszczędnej i konkurencyjnej GOSPODARCE, w której WZROST jest oddzielony od wykorzystania zasobów naturalnych, i która w 2050 r. osiągnie ZEROWY poziom emisji gazów cieplarnianych netto.
Krótko mówiąc, robimy to dla siebie. Żeby warunki na Ziemi były znośne dla człowieka (kto lubi fale upałów i nieprzewidywalne zjawiska atmosferyczne?) i żeby nasz dobrobyt nie odbywał się kosztem innych, w tym przyszłych pokoleń. Wszak według psychologów dobro naszych dzieci to coś ważniejszego niż nasze własne.
I pamiętajmy, każda zmiana zaczyna się od małego kroku.
Fot.: Antenna, unsplash